Australia 2007
Tutaj wiosna, choc dzis niezbyt cieplo. Wczoraj bylo 30 stopni, dzis 16, na razie, bo tutaj 10.13 rano. A nie pisalem? To bedzie taki dziennik/nocnik... To byla najbardziej komfortowa podroz z moich dotychczasowych w te strony. Zaczelo sie slabo, bo zadna korporacja taksówek w Warszawie nie chciala mi zagwarantowac, ze mnie dowiezie na lotnisko na czas. Co za czasy! Udalo sie jednak, choc przyznaje - z dusza na ramieniu. Potem poszlo jak z platka. Do Wiednia szybko. Lubie lotnisko w Wiedniu, bo male i przyjazne. Samolot do Bangkoku wystartowal pól godziny przed pólnoca. Po kolacji padlem jak kawka (moze dlatego, ze nie pilem kawki, inne napoje tak). Spalem z 5 godzin, a to jak na moje podrózowanie samolotami bardzo dlugo. Lot trwal 9 godzin i 25 minut. W Bangkoku zaskoczylo mnie przede wszystkim lotnisko. OGROMNE i bardzo nowoczesne. Przeskoczyli nas i tak juz chyba bedzie zawsze. Juz chyba niedlugo wszyscy nas przeskocza. No tak, ale nie o tym mialo byc. Po prysznicu na lotnisku swiat od razu wyglada przyjemniej. Mozna leciec dalej... Z Austriaka przesiadlem sie na Brytyjczyka. I to jakiego! Pierwszy raz lecialem Boeingiem 747-400. Kolos... A ja siedzialem tuz za pilotem, na pieterku. Bardzo przyjemnie. . I do Sydney niecale 8 godzin. Swiat zmalal i wcale mi to nie przeszkadza. 13 godzinny lot bez przerwy to jest horror. Wiem, bo kilka razy takie odbywalem. Dwa razy po 9/8 brzmi lepiej. W Sydney rankiem (byla 6 godzina) wyladowalo akurat z 5 takich kolosów. U nas by sie zatkalo, zapchalo, a tutaj... po pól godzinie bylem juz zalatwiony. Z zakupami w duty free. Tutaj tak maja, ze jak sie wysiada z samolotu, przed wyjsciem mozna jeszcze kupic to i owo bez cla. U nas kiedys tez tak bylo. I komu to przeszkadzalo? Piraci (moi znajomi Gunia i Krzychu) czekali, no i juz tutaj jestem. Z pobieznych wyliczen mi wynika, ze 10 raz. Ostatni, ale za to jak intensywnie! Dzis delikatnie, bo bez spania musze doczekac nocy, a to jakies 12 godzin. Jesli sie uda, moze mnie nie zlapie jetleg. Dam znaki w nastepnych relacjach. Jade do miasta. Pani stewardessa witajac nas po wyladowaniu powiedziala: "witam w jednym z najwspanialszych miast swiata". Tak, to jest wlasnie Sydney i zamierzam z tego korzystac...(2007/10/17)
Marek Niedźwiecki
Archiwum
- » Pazdziernik…
- » Jesien…
- » Korsyka…
- » Wakacje…
- » Prezydencja…
- » Anna Maria Jopek…
- » Przyszlo lato…
- » Bedzie czerwiec…
- » Edyta jednak nagrywa…
- » Maj, maj, maj Delilah…
- » Czas plynie…
- » Trojka ma 49 lat!
- » John Porter…
- » Japonia…
- » Frederik…
- » Moja Australia
- » Michael Jackson….
- » Perfect XXX…
- » Jesienny wysyp plyt…
- » Irena Santor…
- » Jest Perfect…
- » Juz chyba jesien…
- » Jaroslaw Kukulski…
- » Soyka…
- » Polska Festiwalowa…
- » Inne Brzmienia…
- » Muniek Staszczyk…
- » Kora…
- » Upal…
- » Wyjatkowo deszczowy czerwiec…
- » Wyjatkowo zimny maj…
- » Trwoga…
- » Smooth Jazz Cafe 10…
- » Smooth Jazz Cafe 10…
- » Lista Trojki ma 28 lat…
- » Lany Poniedziałek…
- » Perfect ma 30 lat!
- » Bieg Piastow 34 raz…
- » Odwilz…
- » Bal na sto par…
- » Setka… Pierwsza setka!
- » Setka… Pierwsza setka!
- » Zima trzyma…
- » Nowy Rok…
- » A jednak zima…
- » Swieta juz za 2 tygodnie…
- » Abba...
- » Stereo, nie mono…
- » Herbert…
- » Perfect Symfonicznie…