.jpg)
Poznać, polubić i co dalej?
W Wietrznym Mieście nikt nam nie mówi jak mamy żyć, co robić aby zarobić, ile zaoszczędzić aby wystarczyło na życie i na przesyłki, także dolarowe do kraju. Dyskretnie przemilczane są przyczyny trudów życia i te warunki, z powodu których kiedyś wyjeżdżaliśmy. Przeważnie były to decyzje całkowicie świadome, podejmowane dlatego, aby być od rozmaitych utrudnień najdalej jak można. Opowiadanie o rządzeniu “im tam w kraju” ma także drugie i trzecie dno. Umywanie rąk od odpowiedzialności? Mniejsze zło czy dobro? Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, to nie musi brać udziału. Ani w wyborach, ani udzielać pomocy. Może nie lubi, nie chce, nie musi. Natomiast trzecie dno polega na “kontrolowanym przecieku informacji”. O co chodzi? Ten, kto kontroluje jest na ogół lepiej poinformowany. Udział w wyborach nie oznacza układania ludziom życia, to nie jest dyktat, zwłaszcza w kraju hołdującemu demokracji partyjnej (czyli częściowej). Czy wykluczenie Polonii z wyborów okaże się wstępem do modyfikacji (oby nie utraty) obywatelstwa? Może jeszcze za wcześnie na korektę projektu ale eksperymenty już są. Tyle, że pecunia non olet. Wiadomo, że pieniądze/przekazy z zagranicy/ stanowią najczystszy zysk. Dla Polski. I niech tak zostanie. Istnienie fenomenu Polonii w świecie z punktu widzenia interesów Polski i Polaków powinno być rozpoznane jako Dar Niebios. A jak jest w rzeczywistości? O Polonii i Polakach za granicą czytamy w niezliczonych reportażach a także u takich tuzów literatury jak Witold Gombrowicz, Sławomir Mrożek, Janusz Głowacki i u wielu innych mniej lub bardziej wnikliwych obserwatorów. Literatura połowy XX wieku zaowocowała także w Wietrznym Mieście opisami dziejów wakacjuszki, autorstwa pani Zofii Mierzyńskiej czy księżniczki na domku znanej pisarki, pani Joanny Bielobradek. Także rodowici Amerykanie, Anglicy, czy Francuzi dzielą się swoimi wrażeniami z kontaktów z Polonią. Wszyscy dostrzegają kłótnie, podjazdy, pijaństwo, ewentualnie złodziejstwo. Tak zwany barwny margines. Cała regularna reszta pracusiów nie liczy się. Autorów polujących na sensację interesuje szybki dochód (dla siebie) i nieco famy. Zresztą, ktoś, kto zarobił fortunę, choć może nie na skalę W. Buffet’a ale te parę, paręset milionów dolarów, ten nie chodzi po Harlemie aby się chwalić. A przecież tych, którzy przebili szklany sufit, a pozostają w medialnym przemilczeniu, jest większość. Tak zwane media krajowe, pisząc o Polonii powielają stereotyp Polaka, nieudacznika. Jest nim medialny wynalazek naszych czasów: Polak na zmywaku. Czerpiąc obficie z opisu marginesu lub kryminału, generalnie patologii społecznej można sobie nieźle poprawić samopoczucie. Nie ma klimatu dla opisu Polaka żyjącego swoim sukcesem, rejestrującego własne patenty, budującego własny biznes w warunkach tego świata, po amerykańsku, często zwyczajnie, bez patosu i rozgłosu. Taka jest nasza Ameryka, którą budujemy. Co wiedzą rodacy o życiu Polonii, czy jest to obraz prawdziwy czy reprodukcja, kopia, podróbka? A może szkodzi klimat? Tak, nie ma odpowiedniego klimatu, aby pokazać życie Polonii jakim jest. Jakoś tak tkwi w porządku ustrojowym, obcym potrzebom polskim. I możliwościom Polonii. Nie podoba się komuś Polonia, bo głosuje tak, jakby sama nie wiedziała na kogo głosować? Kto to wie... Przygotowanie kandydatury do Sejmu czy Senatu, nie tylko w warunkach polskich wymaga wieloaspektowych starań, szeroko pojętego lobbingu a zatem czasu i zachodu, aby dotarcie do wyborców zaowocowało oddaniem głosów, a w rezultacie wyborem. Tym bardziej gdy system wyłaniania kandydatów, promocji ich programów, jak i rozliczania z obietnic w przypadku wygranej daleki jest od doskonałości. Czy przybywających z Polski działaczy, polityków, parlamenatrzystów na spotkania z Polonią Wietrzngo Miasta zapytał ktoś o prace nad poprawą tego systemu? Czego życzyć kandydatowi na Senatora RP, prof. Markowi Rudnickiemu z Wietrznego Miasta? Gdy wygra i obejmie urząd Senatora RP, aby pamiętał o wyborcach z Wietrznego Miasta. A tak po ludzku, zdrowia, pomyślności i szczęścia!
_abc31d.jpg)
Barbara Marta Żmudka
Archiwum
- » Wspomnienie pożegnania św. Jana Pawła II
- » Wola ludzi radość budzi
- » Elektryka prąd nie tyka
- » Egzamin na obywatelstwo amerykańskie
- » Impas w odnowie parafii Św. Konstancji
- » Czy pandemia uczy nas dyscypliny?
- » Meandry językowe
- » Bawół z Walentynką
- » Dyskretny urok elektroniki
- » Letnia Zadyma w Środku Zimy
- » Dlaczego nie chcemy się szczepić?
- » Szczep się Pan!
- » Marsz dla Życia
- » Same zalety maseczki nie z tej planety
- » Centy na świąteczny, szczytny cel?
- » Co osłabia wiarę w Św.Mikołaja?
- » Podatki pod lupą
- » Przylepki do nalepki
- » Wrzawa w środowisku polonijnym po wyborach...
- » Rezerwy w handlu
- » Ostatnie pożegnanie
- » Czy coś nam szkodzi w wyborze?
- » Oszczędności w czasach zarazy
- » Maseczka bez orzełka
- » Tożsamość pod lupą
- » Na osłodę życia
- » Sprawiedliwość Naprawcza. Sąd Ocalenia Polonii
- » Zdobywamy Himalaje Wiedzy
- » Czego Jaś się nie nauczył...
- » Weekendy z artystami
- » Obrót bonusem szczęścia
- » Kowboj w Wietrznym Mieście. Spis ludności trwa!
- » Doświadczenia z zamaskowania
- » Nauka w natarciu
- » Szerokiej drogi!
- » Ogródkowa integracja
- » Jak pomagamy sobie w czasie zarazy?
- » American Dream
- » Łut szeptanego szczęścia
- » Po co nam paszport?
- » Mieć aby żyć...
- » Bonus z dreszczykiem w promocji
- » Nowy podatek kowidowy
- » Pasjonaci są wśród nas
- » Drapieżcy w natarciu
- » Alma Mater i jej dzieci
- » W tym roku paradowaliśmy... wirtualnie
- » Jak w tym roku świętować Dzień Konstytucji 3 Maja?
- » Nie gaś ducha!
- » Ile kosztuje język polski?